Tiffany zasypia z głową na moich kolanach, a ja
przejeżdżam dłonią po jej głowie. I chociaż wiem, że jest to niemożliwe ze
względu na jej matkę mam zamiar widywać się z nią codziennie. Nie odpuszczę,
nie tak łatwo.
Gdy
widzę, że jej mama wróciła do szpitala delikatnie budzę Tiff i mówię, że muszę
iść. Nie chcę kolejnej awantury. Ona prosi mnie, żebym został przy niej, ale ja
muszę odmówić. Nie chcę jej zostawić ale muszę. Wybiegam z oddziału. Mam pewien
plan.
Jadę do
domu Lily. Pukam. Drzwi otwierają się i staje w nich wysoka blondynka o zielonych
oczach. Uśmiech się.
-Hej jestem Lily, a ty to pewnie ten sławny James?
-Tak to ja. Chciałbym się dowiedzieć jak najwięcej o
Tiffany, no dosłownie wszystko.
- No to wchodź.
Wchodzę do domu Lily. Ona prowadzi mnie do swojego
pokoju. Siadam na łóżku, a ona na fotelu po przeciwnej stronie.
-No to co chcesz wiedzieć ?
-Na początek jaki jest jej ulubiony kolor?
-Zielony, czerwony i niebieski.
-Ulubione kwiaty?
-Róże, albo krwisto czerwone albo białe.
-Pies czy kot?
-Zdecydowanie pies.
-Romanse czy komedie.
-I to i to ale bardziej filmy romantyczne, ona to
uwielbia siedzenie wieczorem na kanapie i oglądanie tego.
-Książki czy filmy?
-Bardziej książki, ale oglądać filmy też bardzo
lubi.
-Lenienie się w domu czy przygoda?
-Przygoda.
-Ocean czy jezioro?
-Nie wiem, sam się musisz dowiedzieć?
-Jak na razie mi wystarczy, no chyba, że wiesz coś
jeszcze co może mnie zainteresować w tej chwili?
-Chyba tak, wiem tyle, że ona cię kocha i jeżeli ją
zranisz nie wytrzyma psychicznie, a ja cię wtedy dorwę choćbyś zaszył się na
największym zadupiu świata. Rozumiemy się?
-Pewnie, nie mam zamiaru nikogo ranić, a w
szczególności dziewczyny, która darzy mnie uczuciem.
-No to się rozumiemy, wiec, że ona nie jest mocna
psychicznie, ale ja tak i to bardzo.
-Dzięki za pomoc, to do zobaczenia kiedyś.
Wychodzę
od niej z domu i od razu biegnę do siebie do domu. Wbiegam po schodach i
wyciągam ze skrytki wszystkie swoje oszczędność. Mam dużo pieniędzy.
Oszczędzałem od podstawówki. Jak na człowieka który ma prawie 18 lat to jestem
bogaty. Pierwszą rzeczą jaką robie jest pobiegnięcie do szpitala i zapytanie
się pielęgniarki kiedy wypiszę Tiff. Okazuję się, że już jej nie ma w szpitalu
jest w domu, dzwonię do niej.
-Halo.
-To ja James gdzie mieszkasz podaj mi dokładny
adres.
- Coast Street 2016. Mam w ogródku huśtawkę.
-Będę za ok. 20 minut.
-Ale moja mama…
-Cii zobaczysz.
Rozłączam się. Idę do sklepu i kupuję garnitur.
Udaję się do domku letniskowego, który właśnie staje się moim drugim domem.
Ubieram się w garnitur, i idę do kwiaciarni. Kupuję pokaźny bukiet złożony z
kilkudziesięciu róż. I idę do Tiff.