Playlista

sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 19

Jedyny przebłysk pamięci mam kiedy ktoś pakuje mnie do karetki. Widzę ją jak kłóci się z ratowaniem. I znowu tracę przytomność.
        Budzę się w szpitalu podłączony do kroplówki, a ona siedzi obok mojego łóżka i nie wygląda dobrze. Jest blada, podejrzanie blada.
-Jak długo spałem?
-2 dni.
- Pamiętam tylko tyle, że jakiś świr dźgnął mnie nożem. Od czegoś takiego można być w śpiączce przez dwa dni.
- James ty się prawie wykrwawiłeś. Kiedy straciłeś przytomność uderzyłeś ręką o ziemię i nóż się przesunął przecinając ci rękę jeszcze bardziej. Boże tak się o ciebie bała. Obudziłam się na ziemi obok ciebie. Ziemia naokoło była cała czerwona. Już wiem jak się czujesz jak budzisz sie a ja jestem nieprzytomna.
-Ciii, ale żyje. Spokojnie. – chcę ją pocałować, ale moje ruchy są ograniczona rurkami i szwami na prawej ręce.
        Zbieram się w sobie i podnoszę się. Ona przychyla się w moją stronę. Całuję ją. Pachnie truskawkami. Uwielbiam jej zapach. Uwielbiam ją całą. Każdy milimetr jej skóry, oczy każdy kosmyk włosów. Wiem jak ciężko będzie mi się z nią pożegnać. Jakiś tydzień temu zastanawiałem się jak będę stał nad jej grobem, jak będę patrzył jak ją zakopują. Nie umiem wyrazić tego co czuję. Jest to mieszanina wszystkiego : bólu, cierpienia, niechęci, gniewu. Jest to najgorsze uczucie jakie człowiek może czuć. To nawet nie jest uczucie. To jest jedna wielka wewnętrzna pustka. Od teraz mam zamiar wykorzystywać z nią każdą moją sekundę.
-Kocham cię Tiffany.
-Kocham cię James.
Będę wyznawał jej miłość kiedy tylko nadarzy się okazja.
                               ***
        Leżałem w szpitalu jeszcze 2 dni. Teraz idę z Tiffany do mojego rodzinnego domu. Moja mama jest nią zachwycona. Ale widzę jak jedna samotna łza spływa po jej policzku. Stara się to ukryć ale i tak to zauważam. Wie, że ją kocham i wie też że po jej śmierci nie będę taki sam.  Mama upiekła sernik. Pochłaniamy go prawie całego.
W końcu przychodzi czas, ze musimy wychodzić. Tiffany jest zmęczona. Żegnam się z moją mamą.
                              ***
Tiff jest coraz częściej zmęczona. Rzadko kiedy wychodzimy z domu. Ona coraz częściej śpi a ja wiem, cholera wiem do czego to będzie prowadzić. ONA UMIERA. Z dnia na dzień widzę jak znika blask z jej oczu.
                               ***
        Musiała się przenieść do swojego domu, teraz już nawet nie wstaje z łóżka. Przychodzę codziennie i widzę jak osoba którą tak bardzo kocham powoli znika z mojego życia. Jest cały czas przyczepiona pod jakąś aparaturę. Jestem obok niej próbuję ją rozśmieszać. Od czasu do czasu zaśmieję się do mnie. Staram się przy niej nie płakać. Czasami się udaje a czasami nie. Ona mnie pociesza.
-Nie płacz, taka jest kolej rzeczy, ktoś umiera, ktoś się rodzi.
- Ale dlaczego ty, BOŻE DLACZEGO MI JĄ ZABIERASZ, CO JA CI TAKIEGO ZROBIŁEM!- krzyczę i zanoszę się płaczem obok jej łóżka.- Jak umrzesz chcę, żebyś Mnie nawiedzała co noc, chcę zapamiętać wszystko. Chcę mieś twoją twarz wyrytą w umyśle. Nie chcę cię zapomnieć. – mówię i płaczę wtulony w jej włosy.
Ona nic nie mówi tylko się uśmiech. Kocham w niej to, że nawet w najgorszych chwilach uśmiecha się. W ciągu ostatniego tygodnia schudła jakieś 10 kilogramów. Nie wstaje z łóżka, jest podpięta pod kroplówkę. Dzisiaj przyniosłem jej kwiaty. Jak zwykle ucieszyła się na ich widok jak małe dziecko. Pomimo tego, że wiem, że umiera z dnia na dzień za każdym razem jak wyobrażam sobie moją przyszłość widzę ją obok siebie. Ta myśl nie daje mi spokoju. Chciałbym wziąć z nią ślub, może mieć dzieci. Ona jest miłością mojego życia. A teraz codziennie patrzę jak osoba, którą tak bardzo kocham i tak bardzo nie chcę aby odeszła codziennie robi krok w inną stronę. W tą złą stronę.
        W któryś dzień poprosiła :
-Czy mógłbyś spać ze mną. Chcę codziennie budzić się w twoich ramionach lub po prostu obok ciebie. Chcę cały czas czuć twoją bliskość.
- Pewnie, co tylko sobie zażyczysz.

Cały czas chcę dawać jej poczucie bezpieczeństwa. Non stop przy niej jestem, nie odstępuje jej na krok. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz